Jak odróżnić spedytora od przewoźnika

Sądząc po nazwach firm działających w branży transportowej i powszechnym zastosowaniu tzw. zleceń spedycyjnych można by uznać, iż działalność spedycyjna jest w Polsce niezwykle popularna. Niestety z reguły okazuje się, iż wiele podmiotów jedynie uważa się za spedytorów, nie będąc nimi w rzeczywistości. W przypadku powstania szkody w towarze takim osobom grozi szereg poważnych konsekwencji. Warto więc zapoznać się z podstawowymi różnicami pomiędzy umową przewozu i umową spedycji, co pozwoli w stosownych sytuacjach na dokonanie właściwej klasyfikacji umowy.

Nazwa umowy

Podstawową zasadą przy ocenie charakteru umowy jest uświadomienie sobie, iż o rodzaju stosunku prawnego nie decyduje jego nazwa lecz treść. Z tego względu nazwanie danego kontraktu zleceniem spedycyjny – co zdarza się w branży transportowej regularnie – w żadnej mierze nie przesądza, że mamy do czynienia z umową spedycji. W wielu wypadkach tak nazwana umowa będzie bowiem zwykłą umową przewozu. Dużo rzadziej zdarzają się sytuacje odwrotne, gdy umowa nazywana umową przewozu względnie zleceniem transportowym ostatecznie okazuje się umową spedycji.

Faktyczne wykonanie

Wbrew dość często spotykanej opinii sam fakt, iż dany podmiot nie wykonuje samemu przewozu, ale powierza tę czynność innej osobie, nie ma większego znaczenia przy kwalifikacji umowy. Zgodnie z art. 5 prawa przewozowego, art. 3 Konwencji CMR czy art. 27 CIM dopuszczalne jest korzystanie przez przewoźników z usług podwykonawców. Tym samym wpisanie do umowy postanowienia, że przewóz może zostać wykonany przez podwykonawców, a nawet określenie wprost, że przewozu faktycznie dokona inny podmiot niż strona umowy, nie wpływa na charakter umowy – powierzenie wykonania przewozu innemu podmiotowi możliwe jest bowiem zarówno w umowie spedycji jak i umowie przewozu. W takim wypadkach mamy do czynienia z rozróżnieniem tzw. przewoźnika umownego czyli podmiotu, który zawiera z nadawcą umowę przewozu oraz przewoźnika faktycznego, który umowę przewozu zawiera z przewoźnikiem umownym. Praktyka pokazuje, że pomiędzy przewoźnikiem głównym (który zawarł umowę z nadawcą) a przewoźnikiem faktycznym niejednokrotnie jest jeszcze kilku pośredników, którzy podzlecają przewóz kolejnemu podwykonawcy. Dotyczy to w szczególności międzynarodowego transportu drogowego.

List przewozowy

Decydującego znaczenia dla rozróżnienia umowy spedycji od umowy przewozu nie ma również treść listu przewozowego dokumentującego przewóz. Powoływany przez wielu przewoźników umownych argument, że skoro ich dane nie zostały umieszczone w liście przewozowym, pełnią zatem rolę spedytora, jest powszechnie odrzucany i w doktrynie, i w licznym orzecznictwie sądowym. Jakkolwiek bowiem list przewozowy odgrywa istotną rolę przy realizacji umowy przewozu, a nadto istnieje domniemanie, że dane w nim zawarte odzwierciedlają rzeczywiste relacje stron (wynikające m.in. z art. 9 CMR), w praktyce jego znaczenie dla określenie warunków zawartej umowy jest wyłącznie pomocnicze. Na liście przewozowym opierać się można wyłącznie w sytuacji, gdy brak jest innych dowodów pozwalających na określenia stron umowy oraz poszczególnych postanowień określających zasady, na jakich przewóz ma zostać dokonany. Jeśli więc z umowy zawartej w formie pisemnej, korespondencji mailowej, zapisów na komunikatorach internetowych czy giełdach transportowych wynika, że przewóz zlecono określonemu podmiotowi, będzie on uznany za przewoźnika umownego, nawet jeśli jego dane nie znajdą się w liście przewozowym, do którego najczęściej wpisuje się po prostu dane przewoźnika faktycznego (który bardzo często dysponuje wręcz własnym drukiem listu przewozowego ze swoimi danymi wydrukowanymi w miejscu przeznaczonym na określenie przewoźnika).

Przedmiot umowy

Gdzie tkwi zatem podstawowa różnica pomiędzy umową przewozu a umową spedycji? W obu rodzajach umów inny jest przedmiot umowy, choć różnica ta czasami bywa dość subtelna. W umowie przewozu przewoźnik zobowiązany jest do przewozu osób bądź towarów zaś w umowie spedycji obowiązkiem spedytora jest zorganizowanie przewozu wyrażające się w wysłaniu lub odbiorze przesyłki albo dokonaniu innych usług związanych z jej przewozem. Najczęściej przedmiotem oczekiwań klienta jest nie to, że przewóz zostanie zorganizowany, ale to że dana przesyłka zostanie przewieziona z jednego miejsca do innego. Stąd zdecydowana większość tzw. zleceń spedycyjnych ma w gruncie rzeczy charakter umów przewozu. Stanowisko takie znajduje potwierdzenie również w orzecznictwie Sądu Najwyższego, który w wyroku z dnia 06.10.2004 r. sygn. akt I CK 199/04 stwierdził, iż jeżeli przyjmuje się ofertę, w której mowa jest tylko o przewozie rzeczy, a żadne czynności konkludentne nie wskazują na istnienie dodatkowych postanowień umownych obejmujących usługi związane z przewozem, to umowa zawarta przez przyjęcie oferty jest stricte umową przewozu, a nie umową spedycji.

Jak zatem brzmieć powinny zapisy umowy spedycji, aby nie pojawiły się wątpliwości co do jej charakteru? Przede wszystkim umowa powinna jednoznacznie określać, że jej zakres jest szerszy niż tylko wykonanie przewozu – dobrze jest, by został on szczegółowo określony. Ponieważ do podstawowych obowiązków spedytora należy zawarcie umowy przewozu w imieniu nadawcy bądź na rzecz nadawcy ale w imieniu własnym spedytora, w umowie spedycji warto wskazać choćby, który z tych sposobów strony wybrały – w umowie przewozu taka konstrukcja nie występuje. W przypadku przyjęcia, że umowa przewozu zostanie zawarta w imieniu własnym spedytora, należy określić zasady przeniesienia na rzecz nadawcy praw z zawartej umowy przewozu – czy nastąpi to tuż po zawarciu umowy przewozu, czy też w przypadku powstania szkody spedytor zobowiązany jest dochodzić roszczeń imieniu własnym, a następnie przenieść na rzecz nadawcy wyegzekwowane od przewoźnika kwoty. Istnienie w umowie tego rodzaju postanowień – charakterystycznych dla umowy spedycji – powinno skutecznie rozwiązać problem z jej klasyfikacją.

Konsekwencje błędnej oceny charakteru umowy

Skutkiem zakwalifikowania umowy nazwanej przez strony błędnie umową spedycji jako  umowy przewozu jest zupełnie inny reżim odpowiedzialności. O ile bowiem spedytor co do zasady odpowiada tylko granicach winy w wyborze przewoźnika (choć to on musi wykazać brak winy w tym zakresie), o tyle odpowiedzialność przewoźnika oparta jest na zasadzie ryzyka z nielicznymi tylko okolicznościami wyłączającymi tę odpowiedzialność. Dużo poważniejszą konsekwencją jest z reguły jednak utrata ochrony ubezpieczeniowej. Wielu przedsiębiorców uważających się za spedytorów ogranicza się bowiem do wykupu wyłącznie ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej spedytora i nie posiadają ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej przewoźnika, które w takich sytuacjach mogłoby znaleźć zastosowanie. Nawet jednak jeśli posiadają stosowne ubezpieczenie, często i tak nie będą mogli z niego skorzystać. Uważając się za spedytora, dbają bowiem zwykle o to, by ich dane nie znalazły się w liści przewozowym. Tymczasem wiele zakładów ubezpieczeń jako warunek istnienia ochrony ubezpieczeniowej (dodajmy jednak, że nie do końca zrozumiały i uzasadniony)  traktuje fakt uwidocznienia ubezpieczonego w liście przewozowym dokumentującym przewóz, podczas którego powstała szkoda. Stąd też spedytorzy przy zawieraniu umów powinni zachować szczególną ostrożność, aby uniknąć w przyszłości wysokich strat spowodowanych koniecznością wypłaty z własnego majątku znacznych odszkodowań.

Spodobał Ci się ten artykuł?

Subskrybuj bloga, a otrzymasz wiadomość e-mail o każdym nowy wpisie

I agree to have my personal information transfered to MailChimp ( more information )

I will never give away, trade or sell your email address. You can unsubscribe at any time.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Ogólnie o prawie przewozowym i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

77 Responses to Jak odróżnić spedytora od przewoźnika

  1. Marcin pisze:

    Zastanawia mnie czy przedstawione w artykule reguły mają zastosowanie również w przypadkach bardziej złożonych. Zdarza się, że spedytor zleca wykonanie przewozu międzynarodowego wybranemu przewoźnikowi, który następnie sam „zamienia się” w spedytora i udziela zlecenia innemu, faktycznemu przewoźnikowi, który przyjmuje towar i list przewozowy. W razie utraty towaru taki przewoźnik-pośrednik argumentuje, że udzielone mu zlecenie transportowe jest w istocie umową spedycji. Wskazuje na art. 9.1 i 34 Konwencji CMR, twierdząc, że skoro towaru nie przyjął i nie wręczono mu listu przewozowego, to przewoźnikiem nie jest i nie ponosi odpowiedzialności za wykonanie przewozu. Tutaj również pojawia się zagadnienie odróżnienia spedytora od przewoźnika, ustalenia jaką rolę pełnią poszczególne podmioty. Problem sprowadza się do odpowiedzi na pytanie, do którego podmiotu należy skierować ewentualne roszczenia.

  2. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Miło spotkać kolegę ze studiów na własnym blogu 🙂 Układ przez Ciebie opisany występuje dość często – z opisanych w artykule względów taki pośrednik musi być traktowany jako przewoźnik umowny. Brak tu bowiem elementu organizacji przewozu, jest tylko samo zobowiązanie do dokonania przewozu. Przewoźnik umowny nie może bronić się argumentem z art. 34 Konwencji CMR z kilku względów. Po pierwsze istnieje w doktrynie i orzecznictwie koncepcja, że wówczas podwykonawca przewoźnika umownego dokonuje przejęcia towaru i listu przewozowego zarówno w imieniu własnym jak i przewoźnika umownego, więc jeśli w takim układzie w ogóle dopuszczamy instytucję przewoźników sukcesywnych (czemu ja co do zasady się sprzeciwiam, gdyż wg mnie to klasyczne podwykonawstwo), przewoźnik umowny będzie również uważany za odpowiedzialnego solidarnie. Po drugie jeśli przyjąć, że nie ma tu przewoźnika sukcesywnego tylko podwykonawca (za czym się co do zasady opowiadam), mamy odpowiedzialność za jego działanie na zasadzie art. 3 CMR. W zależności od przyjętej koncepcji osoba uprawniona może się zwrócić albo zarówno do przewoźnika umownego i faktycznego (jeśli dopuścimy koncepcję przewoźnika sukcesywnego), albo tylko do przewoźnika umownego (jeśli przyjmiemy, że przewoźnik faktyczny był tylko podwykonawcą przewoźnika umownego). W każdym jednak przypadku przewoźnik umowny odpowiada. Co do przewoźników sukcesywnych to z kolei jeden z najtrudniejszych i najbardziej spornych tematów w CMR, więc zapewne jeszcze kiedyś o nim napiszę 🙂

  3. Kaja pisze:

    Mam pytanie jaka jest różnica między organiacją przewozu w imieniu nadawcy a w imieniu własnym?

  4. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Różnica sprowadza się do tego, kto jest stroną umowy przewozu z przewoźnikiem. Jeśli spedytor zleca przewóz w imieniu własnym, to on jest stroną umowy przewozu, on występuje jako nadawca w relacjach z przewoźnikiem i to na niego przewoźnik wystawia fakturę. Spedytor wystawia zaś swoją fakturę, w której już ujęte jest wynagrodzenie przewoźnika. Dzieje się tak w zdecydowanej większości przypadków.
    Inaczej jest, gdy działa w imieniu zleceniodawcy – wówczas stroną umowy przewozu jest zleceniodawca, a spedytor podpisując umowę z przewoźnikiem, działa jako pełnomocnik zleceniodawcy. Wówczas faktura za usługę przewozu jest wystawiana przez przewoźnika bezpośrednio na rzecz zleceniodawcy. Spedytor wystawia zaś osobną fakturę za usługę spedycyjną. To zdarza się dużo rzadziej, gdyż spedytorzy z reguły nie chcą ujawniać znacznej różnicy pomiędzy swoim wynagrodzeniem, a kwotę, którą ostatecznie otrzyma przewoźnik 🙂

  5. Mantikora pisze:

    Witam. Niedawno trafiłam na tę stronę i od tej pory śledzę ją z dużym zainteresowaniem. Niestety jeszcze nie zapoznałam się z wszystkimi artykułami i komentarzami ale myślę, że wkrótce to nadrobię :). Właśnie borykam się z problemem jak rozróżnić spedytora od przewoźnika. Moje pytanie dotyczy kwestii wystawiania faktur przez spedytorów. W przewozie międzynarodowym często wystawiają oni fakturę za przewóz (fracht) i stosują zerową stawkę VAT. Czy wystawienie takiej faktury jest już podstawą do uznania go za przewoźnika w przypadku zaistnienia szkody i pociągnięcia do odpowiedzialności jak firmę przewozową? Interesuje mnie przypadek kiedy umowa została zawarta poprawnie a mianowicie jako umowa spedycji nie przewozu. W końcu umowa spedycji obejmuje nadanie lub odbiór przesyłki oraz inne czynności związane z przewozem a nie tylko sam przewóz, spedytor zaś powinien żądać wynagrodzenia za usługę spedycyjną w postaci prowizji spedycyjnej a nie zapłaty za fracht czyż nie? Poza tym jeśli w KRS firma nie ma wpisu iż jest przewoźnikiem to czy nie działa ona niezgodnie z rejestrem? Czy może ona wystawić taką fakturę i czy jest ona ważna? Mam już dosyć niby-spedycji posiadających tylko licencję krajową i OC spedytora a przyjmujących zlecenia transportowe (nie spedycyjne) na przewóz międzynarodowy i wystawiających faktury za przewóz. Czy jest jakaś możliwość walki z nimi?

  6. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Mantikora

    Zdecydowana większość firm występujących pod szyldem spedycji działa tak naprawdę jak przewoźnicy umowni. Podstawowe znaczenie dla oceny czy mamy do czynienia ze spedytorem jest treść zawartej z nim umowy. Jeśli jest to zwykłe zlecenie transportowe albo nawet spedycyjne (nazwa nie ma znaczenia), w którym określa się czas załadunku, rozładunku i trasę bez wyraźnego zaznaczenia, że przedmiotem umowy jest organizacja transportu, mamy z reguły do czynienia ze zwykłą umową przewozu, a druga strona takiej umowy jest przewoźnikiem, a nie spedytorem. Jeśli jednak zawarto prawidłową umowę spedycji, nie ma znaczenia czy spedytor wystawia fakturę obejmującą fracht czy tylko prowizję – zależy to wyłącznie od treści zawartej umowy, która zwykle przewiduje, że spedytor ponosi koszt frachtu. Wówczas mamy do czynienia z zawarciem umowy przewozu przez spedytora na rachunek własny – spedytor zawiera umowę z przewoźnikiem i jej koszt uwzględnia w koszcie swojej usługi. Umowy spedycji, w których spedytor bierze wyłącznie prowizję, a zleceniodawca sam opłaca fracht przewoźnika w transporcie drogowym spotyka się niezwykle rzadko. Spedytor nie ma bowiem zwykle interesu w tym, żeby pokazywać, ile wziął za przewóz przewoźnik, gdyż zwykle jest to kwota dużo niższa od jego wynagrodzenia. Nie ma w tym wypadku również znaczenia, co dana firma ma wpisane w KRS a nawet czy posiada stosowną licencję i ubezpieczenie. Charakter umowy nie zależy bowiem od tego, czy dany podmiot miał prawo taką umowę zawrzeć.

    A co do walki z takimi firmami – jedyny sposób to nie zawierać z nimi umów. Zawarcie umowy z takim niby-spedytorem może skończyć się nieciekawie, gdyż okaże się, że ubezpieczenie nie pokryje powstałej szkody, skoro zawarta umowa była umową przewozu a nie umową spedycji.

  7. Mantikora pisze:

    Czyli kwestię nazewnictwa na fakturze mamy załatwioną 🙂 – pełna dowolność. Mam jeszcze wątpliwości co do przypadku kiedy zawieram ze spedytorem umowę spedycji i określam w niej iż przewoźnikiem zawiera on umowę w swoim imieniu. Na jednym ze szkoleń usłyszałam, że obojętnie od tego co zawiera umowa spedycji (oczywiście chodzi mi o obojętność w kwestii w czyim imieniu będzie zawarta umowa z przewoźnikiem) mogę żądać od spedytora ujawnienia stawki za przewóz (podano mi, że w takim przypadku powinnam powołać się na artykuł 740 k.c). Mogę a nawet powinnam, ponieważ w przypadku gdy spedytor nie zapłaci przewoźnikowi za wykonaną usługę może się on zwrócić do mnie po należną zapłatę mimo że ja ureguluję już płatność ze spedytorem. O ile pasuje mi takie rozwiązanie do umowy przewozu zawartej przez spedytora w moim imieniu to już nie za bardzo do umowy zawartej w imieniu spedytora. A jaki jest Pana stosunek do takiego podejścia?

  8. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Mam wątpliwości czy art. 740 kc stanowi wystarczającą podstawę do żądania od spedytora ujawnienia wysokości frachtu – sprawozdanie z czynności nie musi obejmować ujawnienia wysokości kosztów, jeśli z umowy wynika, że wszystkie koszty są po stronie spedytora. Uważam więc, że taki obowiązek powinien wynikać z umowy i najlepiej go usankcjonować karą umowną, gdyż w przeciwnym razie nic z tego nie wynika. A co do obowiązku zapłaty przewoźnego – wystąpi on tylko w niektórych przypadkach, gdy zleceniodawca jest jednocześnie odbiorcą a transport ma charakter krajowy.

  9. Mantikora pisze:

    Bardzo dziękuję za wyrażenie swojego zdania.

  10. PARTNER SPEDYCJA pisze:

    A jak się mają do tego zlecenia transportowe? Co jeżeli w przypadku, wyrządzenia szkody przez przewoźnika i chęci skorzystania z ubezpieczenia, firma ubezpieczeniowa zasłania się tym iż spedytor powinien przyjąć zlecenie spedycyjne a nie zlecenie transportowe? Czy zlecenie transportowe jest na równi zlecenia spedycyjnego?

  11. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Nazwa nie ma specjalnego znaczenia – liczy się to co w umowie. A zwykle jest tam zlecenie na przewóz z miejsca A do miejsca B, bez wspominania o organizacji transportu. Zdecydowana większość zleceń transportowych jest więc zleceniami przewozu. Co do ubezpieczenia – są z reguły dwa rodzaje ubezpieczeń: OCS (odpowiedzialność cywilna spedytora) i OCP (odpowiedzialność cywilna przewoźnika). Jeśli spedytor ma wykupione OCS a przyjmie zlecenie na przewóz i podczas niego dojdzie do powstania szkody, zakład ubezpieczeń odmówi wypłaty odszkodowania, twierdząc, że ubezpieczenie OCS obejmuje tylko odpowiedzialność z umów spedycji, a nie z umów przewozu.

  12. PARTNER SPEDYCJA pisze:

    Czyli rozumiem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby aby firma spedycyjna posiadała ubezpieczenie zarówno OCS jak i OCP?

  13. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby firma spedycyjna miała porządne wzory umów, które by gwarantowały, że dana umowa ma charakter umowy spedycji. Ale jeśli nie ma takiej możliwości, istotnie lepiej posiadać OCP i OCS jednocześnie. Należy jednak dobrze się zastanowić nad wyborem ubezpieczenia OCP, gdyż większość dostępnych na rynku ma takie zapisy, które sprawiają, że są bezużyteczne w najbardziej potrzebnych sytuacjach.

  14. PARTNER SPEDYCJA pisze:

    Panie Pawle, jest Pan niejako ostatnią deską ratunku, a mianowicie doszliśmy do wniosku że wykupienie OCP bez działającej licencji przewoźnika, trochę nie ma sensu. I doszliśmy do wniosku że dobrze by było posiadać licencję przewozu międzynarodowego ale jako przewoźnik umowny bez taboru. I powiem Panu szczerze że od GITD nie można się niczego dowiedzieć w tym temacie bo nikt tam nie odbiera tel. A zatem czy licencja spedycyjna jest na równi licencji przewoźnika umownego, a jeśli nie to, gdzie można uzyskać jakiekolwiek informacje jakie dokumenty należy złożyć. Już bardzo dziękuję.

  15. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Z tymi licencjami niestety jest problem, bo literalnie rzecz biorąc, działalność przewoźnika umownego nie podpada pod żadną kategorię. Z jednej strony zawiera on umowy przewozu, więc można przyjmować, że prowadzi on działalność przewozową, co wymaga licencji. Tyle że licencja wymaga podania danych pojazdu, a od ilości pojazdów zależy też wysokość zabezpieczenia finansowego, którym powinien wykazać się przewoźnik. Z tego punktu widzenia bardziej sensowne wydaje się wykorzystywanie licencji na pośrednictwo tyle że występowanie w roli przewoźnika umownego to nie pośrednictwo w zawieraniu umów tylko samodzielne ich zawieranie. Być może najlepszym rozwiązaniem byłoby wystąpić o licencję przewoźnika, a jeśli GITD potwierdzi, że takiej licencji nie trzeba, będzie można działać na dotychczasowej. Trzeba tylko sprawdzić OCP czy posiadane ubezpieczenie nie zawiera warunku, że warunkiem odpowiedzialności zakładu jest posiadanie licencji przez przewoźnika.

  16. PARTNER SPEDYCHA pisze:

    Bardzo, bardzo dziękuję. Informacyjnie znaleźliśmy brokera który rozszerza OCS o OC przewoźnika umownego bez posiadania jakichkolwiek licencji. Teraz tylko kwestia dokładnego sprawdzenia zakresu OC.
    Ale jeszcze raz bardzo dziękuję

  17. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    To prawda – dobry broker od transportu to podstawa. Osobiście odradzałbym większość firm ubezpieczeniowych na rynku w zakresie ubezpieczenia OCP – jest zaledwie kilka z akceptowalnymi warunkami, które nie wprowadzają do OWU zapisów niemających żadnego wpływu na ryzyko ubezpieczeniowe a służących wyłącznie unikaniu wypłaty odszkodowania (jak wymóg wpisywania danych przewoźnika do listu przewozowego).

  18. rozmaryn pisze:

    Bardzo zainteresował mnie Pana blog. Znalazłam tutaj odpowiedź na wiele pytań. Aktualnie pracuję nad rozwiązaniem następującego problemu: Firma X (w CMR jako przewoźnik w poz. 16), wykonywała transport międzynarodowy, przy czym na terenie kraju, na podstawie dokumentu o nazwie „zlecenie spedycyjne” na „przewóz towaru samochodem”, przekazała naczepę wraz z ładunkiem firmie Y. Dokument ten zawierał tylko daty i miejsca załadunku oraz rozładunku, uzgodniony fracht i termin płatności oraz informację – „samochód objęty ubezpieczeniem OC przewoźnika”. Podczas wykonywania zlecenia doszło do wypadku w wyniku którego nastąpiło zniszczenie ładunku i zanieczyszczenie środowiska. Kto w zaistniałej sytuacji odpowiada za ładunek, którego uszkodzenie spowodowało skażenie – firma X czy Y, jeżeli jedynym dokumentem potwierdzającym przekazanie ładunku było owo „zlecenie spedycyjne”, które wygląda mi na zwykłą umowę przewozu? Uprzejmie proszę o pomoc

  19. rozmaryn pisze:

    W uzupełnieniu powyższego dodam, że jest to dla mnie istotne w kwestii ustalenia zobowiązanego do usunięcia tego zanieczyszczenia.

  20. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ rozmaryn

    Moim zdaniem za ładunek odpowiadać będzie firma X, a za skażenie firma Y. Pierwsza odpowiedzialność ma charakter kontraktowy, a za szkodę w środowisku deliktowy.

  21. HONCIA pisze:

    Witam
    Mam następujący problem: Firma A, która zajmuje się transportem drewna(na terenie kraju) planuje przekazać wykonanie transportu(od swojego zleceniodawcy) innej firmie transportowej B z własnym taborem. Firma B wystawia fakturę firmie A, ta z kolei wystawia fakturę zleceniodawcy(na wyższą kwotę). Jaką formę przyjmie taka działalność(podwykonawstwo, spedycja, pośrednictwo, umowa przewozu?). I czy konieczne jest też w tym przypadku zmiana nr PKD?

  22. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Honcia

    Opisana sytuacja to klasyczna umowa o podwykonawstwo. Mamy więc dwie umowy przewozu – jedna pomiędzy nadawcą a przewoźnikiem głównym i druga pomiędzy przewoźnikiem głównym i podwykonawcą. Nie widzę podstaw, żeby z tego powodu zmieniać PKD.

  23. Dioniz pisze:

    Witam,
    czy dobrze rozumiem że nadawcą z art. 7 Konwencji CMR będzie zarówno główny zleceniodawca, jak i spedytor, ale również przewoźnik, który zawarł umowę przewozu z dalszym przewoźnikiem lub też podwykonawcą?

  24. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Dioniz

    Nadawcą jest każda osoba zawierająca umowę przewozu. W jednym przewozie, jeśli zawierano wiele umów przewozu, wystąpi więc wielu nadawców, z tym że każdy będzie nadawcą wyłącznie w odniesieniu do przewoźnika, z którym zawarł umowę przewozu.

  25. Dioniz pisze:

    Dziękuję bardzo, trochę to wszystko skomplikowane, dopiero wchodzę w tę dziedzinę. Po 2 godzinach najpierw w KC i orzeczeniach oraz komentarzach, później w Konwencji CMR i orzecznictwie (niekiedy sprzecznym) uświadomiłem sobie, że już wszystko mi się pomieszało i że nabycie jakiejkolwiek poważnej wiedzy w temacie przewozu i spedycji oraz – zwłaszcza – stosowania przepisów w praktyce, zajmie mi o wiele więcej czasu niż bym mógł się tego spodziewać przy pesymistycznych założeniach, które dla bezpieczeństwa zawsze czynię…
    Pozdrawiam serdecznie!

  26. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Dioniz

    Proszę bardzo 🙂 Rzeczywiście w początkowej fazie pewne specyficzne regulacje prawa przewozowego mogą wyglądać na czarną magię, ale po wgłębieniu się w temat zdecydowana większość regulacji układa się w logiczną całość 🙂

  27. Edith pisze:

    Panei Pawle,
    sytuacja podobna jak ta którą opisuje HONCIA z jedną zmianą – obie firmy zajmują sietransportem medycznem (ambulane). Czy nadal są to umowy przewozu? Po jakim czasie przedawniajasieroszczenia od tak wykonanej usługi i wystawionej faktury? rok? I sprawa druga czyu pomiędzy firmami X i Y niezbędne jest zawarcie umowy przewozu?

  28. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Edith

    W mojej ocenie w takim wypadku mamy do czynienia z umową o świadczenie usług transportu sanitarnego, która została odrębnie wskazana w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej i takie roszczenia przedawniałyby się po 3 latach, ale pełnej jasności tutaj nie ma, gdyż rzeczywiście formalnie rzecz biorąc mogłoby to zostać potraktowane również jako umowa przewozu.

  29. Dolec pisze:

    Witam,
    Proszę o pomoc.

    Firma transportowa A posiadająca własny środek transportu do 3,5 DMC (bez wymaganej licencji) przewozi ladunki dla zleceniodawcy. Bywa tak ze ładunków (do 3,5 DMC ) jest więcej niż samochodów w firmie A. Czy firma A może posłużyć się firma B,C,D,E… Jak według Prawa ma to wyglądać? Umowa o przewóz / zlecenie transportowe? Czy może to być umowa o kazdy jednorazowy transport (wiazaca na czas transportu)? co musi zawierac? warunki? Oraz czy Firma A (bez licencji) może posłużyć się Firma B (z licencją) jako (podwykonawca?) w transporcie powyżej 3,5 DMC?? Firma A wystawia fakture zleceniodawcy a Firma B fakture firmie A?? Kto jest odpowiedzialny za towar w przypadku np. uszkodzenia?? Firma A czy B? Czyje dane mają znaleść się w dokumencie CMR? Czy kod PKD (49.41.Z Transport drogowy towarów) jest wystarczający? Jak do tego wszystkiego odnosi sie US? Czy poprostu firma A nie może sprzedać tych ladunków (posłużyć sie podwykonawca) tylko muszą przejsc przez SPEDYCJE z licencją?

  30. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Dolec

    Trochę dużo pytań w jednym komentarzu i widzę, że dotyczą one całej działalności firmy. Proszę o kontakt mailowy.

  31. Dioniz pisze:

    Witam ponownie! Panie Pawle, mam pytanie odnośnie specjalnego interesu w dostawie oraz deklaracji wartości towaru. Z Konwencji wynika, że zarówno pierwsze, jak i drugie winno być zamieszczone w liście przewozowym. A gdy jest to ustalone jedynie w umowie a list przewozowy nie zawiera danych na ten temat (oczywiście w liście przewozowym nie ma o tym mowy aby nie płacić dodatkowej opłaty), a w umowie przewidziano wynagrodzenie X za przewóz nie dopisując, to czy w rzeczywistości doszło do skutecznej deklaracji wartości lub/i specjalnego interesu w dostawie? Albo w sytuacji gdy w umowie jest wynagrodzenie X, ale zapisano również, że na X składa się Y z tytułu przewoźnego, Z z tytułu specjalnego interesu w dostawie oraz Ż z tytułu deklaracji wartości towaru – to czy w takiej sytuacji, gdy list przewozowy nie zawiera żadnej wzmianki o specjalnym interesie w dostawie lub o deklaracji wartości – doszło do deklaracji wartości lub interesu w dostawie? Bo niby list przewozowy jest jedynie dowodem zawarcia umowy przewozu – ale w braku innych dowodów, a mamy umowę i ona jest rozstrzygająca zasadniczo, prawda? No ale przepisy Konwencji stanowią wyraźnie, że obie te wartości muszą być uwzględnione w liście przewozowym – czy zatem mimo zamieszczenia w umowie wynagrodzenia z tego tytułu a w braku wskazania tego w liście przewozowym doszło do takich deklaracji czy nie doszło? Trochę to wszystko skomplikowane w praktyce…
    Pozdrawiam serdecznie,
    Ps. Jeszcze nigdy nie czytałem z takim zainteresowaniem bloga innego niż podróżniczy.

  32. Dioniz pisze:

    Albo jeszcze inaczej – gdy w umowie pomiędzy przewoźnikiem, który występuje jako nadawca w stosunku do swojego podwykonawcy, zawarto postanowienia odnośnie deklaracji specjalnego interesu w dostawie oraz wartości towaru, a list przewozowy wystawiany jest przez podmiot występujący w charakterze nadawcy w stosunku do przewoźnika będącego pośrednikiem – bez znaczenia chyba czy jest to już nadawca faktyczny czy również pośrednik – i to on wpisany jest do listu przewozowego i nie zawiera w nim danych odnośnie żadnej z ww deklaracji, co więcej – często przecież list przewozowy wypisuje tak naprawdę kierowca na zlecenie tego lub innego nadawcy, to czy można przyjąć, że listem przewozowym będzie szereg dokumentów, w tym umowa zawarta między pośrednikiem będącym nadawcą w stosunku do faktycznego przewoźnika? Na liście przewozowym nie ma najczęściej przecież podpisu faktycznego, głównego nadawcy, wobec tego czy ma on samodzielnie w ogóle charakter listu przewozowego? Czy nie słusznie było by uznać, że listem przewozowym jest w takim wypadku szereg dokumentów, w tym np umowa, list przewozowy i zlecenie transportowe? Nazewnictwo nie ma przecież znaczenia rozstrzygającego, a skoro tak, to dlaczego umowa nie może być de facto listem przewozowym a list przewozowy jedynie uzupełnieniem (zawierającym dokładne opisanie przesyłki, ilości sztuk, cechy, numery) i integralną częścią właściwego listu przewozowego będącego w istocie również całą umową? Czy źle rozumuję?

  33. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Dioniz

    Brak wpisu w liście przewozowym deklaracji wartości oraz specjalnego interesu w dostawie sprawia, że te oba zastrzeżenia są bezskuteczne. Podobnie jeśli nie przewidziano za nie dodatkowego wynagrodzenia.

    Co do bloga bardzo dziękuję za miłe słowa 🙂

  34. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Dioniz

    To osoba, która jest zainteresowana deklaracją przesyłki czy specjalnym interesem w dostawie powinna dopilnować, żeby stosowne dane znalazły się w liście przewozowym. Skoro dają radę tam wpisać ilość towaru, nie powinni mieć problemu z wpisaniem jego wartości. Nie mogę się więc zgodzić, że umowa stanowi składnik listu przewozowego. List przewozowy to odrębny dokument, którego forma i treść jest określona przepisami.

  35. Małgorzata pisze:

    W swoich zapytaniach ofertowych zawsze przedstawiam wysokość kwoty interesu specjalnego w dostawie, później powielam to w swoich zleceniach transportowych oraz wartość tą wpisuję do listu przewozowego. Jednak w świetle Pana przedostatniego wpisu nie jestem pewna czy postępuję prawidłowo i dobrze to wszystko rozumiem. Jeśli w umowie nie jest przewidziane oddzielne wynagrodzenie za uwzględnienie kwoty interesu specjalnego to takie wpisy i tak nie mają sensu? Zawsze zakładałam sobie, że skoro w moim zapytaniu taki interes specjalny był wskazany, to ja otrzymuję od przewoźnika stawkę, która zawiera nie tylko przewoźne, ale również koszt interesu w związku z czym w uzasadnionym przypadku dochodzenie roszczeń z tego tytułu jest jak najbardziej zasadne. Czy mogę pozostać przy moim dotychczasowym sposobie postępowania czy też muszę od przewoźnika bezwzględnie wymagać aby swoją stawkę dzielił na dwie kwoty: przewoźnego i wynagrodzenia za interes specjalny w dostawie? Przyznam się, że ciągle spotykam się, iż przewoźnicy najzwyczajniej w świecie nie wiedzą co to takiego ten interes specjalny w dostawie .
    Druga moja wątpliwość wiąże się z organizacją międzynarodowych transportów ponadgabarytowych. Większość moich zleceń obejmuje właśnie przewozy wymagające specjalnych pozwoleń transportowych. W umowie zawsze wpisuję, iż organizacja stosownych zezwoleń leży po stronie przewoźnika. W tym przypadku również założyłam sobie, iż czynności polegające na organizacji tego typu zezwoleń nie zmieniają charakteru mojej umowy (często przewoźnicy mają zezwolenia stałe i nie muszą niczego organizować) gdzie główny nacisk kładę na przewóz towaru z A do B za wynagrodzeniem. Czy moje założenie jest prawidłowe i dalej jest to umowa przewozu czy też mam już do czynienia z umową spedycji?

  36. Małgorzata pisze:

    tak w kwestii dodania do mojego poprzedniego komentarza bo zapomiałam o tym wspomnieć: jeżeli w zapytaniu interes specjalny nie był wskazany ale w zleceniu już został ujęty a przewoźnik bez zastrzeżeń przyjmuje treść umowy to czy nie przyjmuje również na siebie ryzyka ewentualnych roszczeń z tytułu interesu specjalnego w dostawie?

  37. Kaja pisze:

    Nie wiem czy to właściwe miejsce na umieszczenie pytania ale nie znalazłam o tym artykułu.
    Chodzi mi o wymogi finansowe otrzymania licencji czy to na przewoźnika czy pośrednictwo przy przewozie rzeczy. W obu wypadkach wymagane jest zabezpieczenie finansowe. Przed czym jest to zabezpieczenie i co ono właściwie daje?

  38. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Małgorzata

    Oczywiście jednoznaczna odpowiedź wymagałaby analizy poszczególnych dokumentów, ale wstępnie stanąłbym na stanowisku, że:

    1) wskazanie w zapytaniu ofertowym i w zleceniu, iż wynagrodzenie obejmuje również specjalny interes w dostawie w określonej wysokości, a następnie wskazanie tego interesu w liście przewozowym, w mojej ocenie prowadzi do spełnienia wymogów z art. 26 Konwencji CMR. Domaganie się, żeby kwota była ściśle wyodrębniona byłoby zbytnim formalizmem.

    2) koszty uzyskania zezwolenia na przewóz obciążające przewoźnika nie przekształcają umowy przewozu w umowę spedycji – koszty te mają podobny charakter jak opłata za autostradę, stanowią one element kosztów pracy przewoźnika

    3) jeśli zapytanie ofertowe różni się od ostatecznego zlecenia, wiążące jest ostateczne zlecenie; jedyne niebezpieczeństwo to ewentualny zarzut wprowadzenia przewoźnika w błąd

  39. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Kaja

    Przyjęto założenie, że zajmując się działalnością transportową, przedsiębiorstwa może wyrządzić szkody swoim klientom, więc powinien mieć odpowiednie zabezpieczenie finansowe. W praktyce to jednak często fikcja, gdyż jako podstawę zabezpieczenia przyjmuje się często polisy mające ograniczone zastosowanie z punktu widzenia interesów klienta..

  40. Kaja pisze:

    No właśnie, a czy ktoś za tą fikcję odpowiada? Czy jest możliwe dochodzenie roszczenia od Urzędu Miasta za takie fikcyjne zabezpieczenie firmy posiadającej licencję z którą współpraca spowodowała szkodę?

  41. Natalie pisze:

    Witam serdecznie
    w pierwszej kolejności chciałam bardzo pogratulować bloga, jest on niezwykle pomocny 🙂

    a teraz moje pytanie oczywiście związane z tematem.
    W sytuacji gdy pojawia się w przewozie spedytor w CMR zostaje on wpisany w polu oznaczonym jako Nadawca.
    Czy wobec tego w takiej sytuacji pojawia się domniemanie, że mamy do czynienia ze spedytorem.

    Mianowicie, mam sytuację w której Sprzedawca zlecił wykonanie międzynarodowego przewozu dużej międzynarodowej firmie przewozowo – spedycyjnej (X), która z kolej na 2 z 4 odcinków posłużyła spółkami z nią powiązanymi na 1 obcym przewoźnikiem, a 1 odcinek wykonała sama. Szkoda została zgłoszona przez Odbiorcę. W dwóch CMR jest jako nadawca wpisany X, ale jego pracownicy twierdzą, że to błąd. Niestety zlecenie jest bardzo ogólne i zawiera tylko daty i miejsca.

    z góry niezmiernie dziękuję za jakąś podpowiedź
    pozdrawiam

  42. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Natalie

    Dziękuję bardzo 🙂 Moim zdaniem wpis danego podmiotu w polu nadawcy nie stwarza żadnego domniemania, że jest on spedytorem. Zarówno spedytor jak i przewoźnik zawierają umowy przewozu z podwykonawcami i wówczas powinni widnieć jako nadawcy w liście przewozowym. O tym czy podmiot X był nadawcą decyduje treść umowy zawartej z nim przez sprzedawcę. W większości przypadków będzie to umowa przewozu, a nie sprzedaży, ale do ustalenia tego konieczna jest analiza dokumentów.

  43. Lucjan pisze:

    To jak ocenić działalność takiej firmy transportowej
    spedytor, przewożnik?

  44. Natalie pisze:

    Serdecznie dziękuję za odpowiedź

    muszę powiedzieć, że za każdym razem jak analizuję kwestię przewoźnik / spedytor mam wiele wątpliwości

    zastanawiam się czy poza analizą umowy zawartej ze sprzedawcą jest jeszcze jakiś złoty środek

    pozdrawiam

  45. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Lucjan

    Przykro mi, ale nie mogę udzielić odpowiedzi na to pytanie z uwagi na to, że firma ta jest moim klientem.

  46. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Natalie

    W każdym wypadku należy podejmować indywidualną analizę. Nie ma innej możliwości. W razie wątpliwości należy moim zdaniem raczej iść w kierunku przewozu.

  47. Spedytorka pisze:

    Panie Pawle… sama już nie wiem do kogo się zwrócić z tym tematem, gdyż zarówno klient i przewoźnik powołują się na zlecenie i cmr w zależności od tego co im bardziej pasuje.

    Jestem spedytorem – nie mam własnych pojazdów.

    Zlecono transport w ruchu międzynarodowym. Transport wywrotką (w zleceniu zapis – kierowca odpowiedzialny jest za właściwe zabezpieczenie towaru. Przewoźnik wiedział co przewozi) Wszystko wskazuje na to, że kierowca nie zabezpieczył towaru podczas transportu i towar zamókł.

    Jako nadawca widnieje mój klient – oczekiwał neutralizacji listu przewozowego. Ja jako spedytor nie widnieję na liście przewozowym.

    Od klienta otrzymałam zlecenie transportowe – miejsce załadunku, miejsce rozładunku oraz dane do wypisania cmr.

    Czy w takim przypadku za szkodę wobec klienta odpowiadam ja czy przewoźnik. Dodam również, że przewoźnik poczuwa się do odpowiedzialności i wypisał stosowne oświadczenie.

  48. outerb pisze:

    Witam, Mam podobny kłopot o jaki pytał „Dolec” powyżej. Firma przewozowa X świadczy usługę firmie Y. Ponieważ firma X nie posiada wystarczającego taboru część usług zleca podwykonawcy- firmie Z. Fakturę za całość usług wystawia Firma X dla firmy Y. Kto ponosi odpowiedzialność jeśli towar ulegnie zniszczeniu/zaginięciu podczas transportu przez podwykonawcę Z ? dodam że towarem tym są leki, choć to może w tym przypadku nie ma żadnego znaczenia..

    pozdrawiam

  49. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Spedytorka

    Jeśli zlecenie od klienta nie zawierało nic więcej poza miejscem załadunku, rozładunku i danymi do CMR, to najprawdopodobniej była to umowa przewozu, a nie spedycji, co oznacza, że Państwo jako przewoźnik umowny ponoszą odpowiedzialność za swojego podwykonawcę.

  50. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ outerb

    Jeśli zlecenie nie mówi wyraźnie o organizacji przewozu ale wyłącznie o samych przewozie, zapewne jest to umowa przewozu a nie spedycji, a tym samym zleceniobiorca ponosi odpowiedzialność za swojego podwykonawcę.

  51. Wojtek pisze:

    Witam serdecznie,
    Zwracam się z zapytaniem w następującej sprawie. Firma niemiecka zleciła mi jako osobie prowadzacej dział gospod. w której mam wpisane: usługi transportowe, przewóz aut z Austrii do Niemiec. Ja tę usługę zleciłem dużej firmie transportowej, która transport wykonała. Ja tylko pojechałem na miejsce rozładunku żeby sprawdzić czy wszystko OK. Ponieważ podczas transportu towar uległ uszkodzeniu, a ubezpieczyciel firmy której zleciłem transport odmówił odszkodowania z uwagi na zaniedbania przewoźnika, ja domagam sie zwrotu kosztów od tej firmy która wykonywała dla mnie transport. Szkode pokryłem z własnych środków – tzn zaplacilem zlecajacej mi transport firmie niemieckiej. Współpracuje z nimi dość długo i chciałem nie mieć problemów. Teraz firma transportująca dla mnie auta twierdzi, że ja byłem spedytorem i że okres przedawnienia wynosi 6 m-cy. Jak mam udowodnić że nie byłem spedytorem? Wg mnie ja działałem jako zleceniodawca (podwykonawca zleceniodawcy). Czy ja taka sprawę mogę wygrać w Sądzie?

  52. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Wojtek

    Na pierwszy rzut oka nie był Pan spedytorem, a przewoźnikiem umownym i w tym wypadku termin przedawnienia wynosi jeden rok, a przy rażącym niedbalstwie nawet trzy lata. Nie znam dokumentów sprawy, więc trudno mi ocenić, jakie są szanse, ale na pierwszy rzut oka raczej spore.

  53. outerb pisze:

    witam. Chciałbym bardzo podziękować za szybka i fachowa odpowiedź na moje pytanie. Ponieważ w rzeczywistości jest to umowa przewozu, dzięki Pana opinii utwierdził się w przekonaniu, że pełną odpowiedzialność ponosi Przewoźnik (czyli strona w umowie) a nie jego podwykonawca.

    Pozdrawiam.

  54. SEBA pisze:

    Witam. Mam następujący problem. Jestem właścicielem firmy która prowadzi działalność spedycyjno-transportową. Jestem związany umową ze stałym podwykonawcą, który realizuje dla mnie przewozy. Właściciel tej firmy podwykonawczej jest również zatrudniony u mnie na etacie. Na czym polega problem. Wzięliśmy od innej firmy spedycyjnej zlecenie na przewóz towaru z Niemiec do Polski. Do przewozu użyliśmy środka transportu zarejestrowanego na tegoż podwykonawcę i jego pieczątki widnieją na listach CMR. Transport został wykonany bez zarzutu co potwierdzają dokumenty przewozowe. Nie możemy wyegzekwować płatności za wykonaną usługę, gdyż firma zlecająca miała w zleceniu zapis że nie możemy zlecać transportu firmom trzecim. Czy jest szansa na wyegzekwowanie zapłaty za ten transport? Nadmieniam iż moja firma ma zezwolenie na prowadzenie działalności spedycyjnej i umowę o stałej współpracy z podwykonawcą. Z góry dziękuję za odpowiedź.

  55. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Seba

    To zależy od zapisów umownych oraz od charakteru współpracy – wydaje się, że jeśli podwykonawca pracuje wyłącznie dla Państwa, można twierdzić, iż trudno tu mówić o osobie trzeciej.

  56. Mariusz pisze:

    Witam
    Panie Pawle prosiłbym o poradę. Prowadzę firmę spedycyjną nie mającą żadnego własnego samochodu,zawsze korzystam z podwykonawców.Od 2011r wykonałem dla pewnej firmy kilkadziesiąt transportów.Firma ta miała od początku wiedzę iż wykonuję dla nich te przewozy poprzez podwykonawców,zawsze w dokumencie cmr widniały pieczątki i dane faktycznych przewoźników.Zawsze też za te transporty otrzymywałem zapłatę.Niestety ostatnio firma chciała przerzucić na nas winę za uszkodzony towar,jednak udało nam się udowodnić brak winy przewoźnika poprzez oświadczenie rozładowcy iż towar mechanicznie został uszkodzony przez załadowcę.Firma po złości wystawiła 2 noty w wysokości całego frachtu za to iż zleciliśmy te transporty podwykonawcy (jest taki zapis jako kara umowna w ich zleceniu). Czy jest szansa na wygranie takiej sprawy,nadmieniam iż według tego co Pan pisze te zlecenia były umową przewozu a moja firma występuje w tym wypadku jako przewoźnik umowny.Kara 10 000 pln za coś takiego wydaję się nielogiczna….

  57. Małgosia pisze:

    Witam Panie Pawle,
    czytając wpisy zaczęłam się zastanawiać czy umowy spedycji, które często wysyłane są na nasze skrzynki pocztowe ze szczegółami zlecenia są ważne dla sądu w przypadku roszczeń jeżeli nie posiadają żadnego podpisu?

  58. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Małgosia

    Ani umowa spedycji, ani umowa przewozu dla swej ważności nie wymagają formy pisemnej, więc podpis nie jest konieczny, by uznać umowę za zawartą. Podpis wpływa jedynie na skuteczność zapisu na sąd.

  59. Olga pisze:

    Dzień dobry,

    Panie Pawle, mierzę się z takim problemem:
    Firma X zleciła Nam (Y) do wykonania usługę Transportową. Nie mogliśmy wykonać tego zobowiązania, więc przekazaliśmy wykonanie transportu innemu podmiotowi (Z), który został wpisany w zleceniu transportowym jako przewoźnik faktyczny. My oczywiście figurujemy jako przewoźnik umowny. Na zleceniu transportowym pomiędzy nami a X widnieje kwota taka sama jak na zleceniu transportowym pomiędzy Nami a Z (czyli odstąpiliśmy zlecenie za tą samą cenę transportu). Jednakże mamy umowę o współpracy z Z, na mocy której za każdy transport, który Z wykona za Naszym pośrednictwem (czyli wtedy kiedy my nie możemy, bo nie mamy samochodów), Z płaci Nam 10% wartości zlecenia.
    Za przewóz X rozlicza się z Nami, zaś my płacimy Z kwotę po odliczeniu 10% prowizji za pośrednictwo.
    Czy w tej sytuacji, jesteśmy przewoźnikiem czy jednak już spedytorem? Nadmienię, że przygotowanie dokumentacji również leżało po Naszej stronie, po stronie Z zaś sam przewóz. Czy pomimo treści umowy „Zlecenie transportowe” występowaliśmy de facto jako przewoźnik umowny czy jednak jako spedytor?
    Bardzo proszę o możliwie jak najszybszą odpowiedź na pytanie. Bardzo dziękuję.

  60. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Olga

    Są Państwo przewoźnikiem umownym. Zasady Państwa rozliczeń z firmą Z nie mają jakiegokolwiek wpływu na Państwa relacje z X. Skoro zlecono Państwu przewóz, są Państwo przewoźnikiem.

  61. 4est pisze:

    Witam,

    jestem w trakcie pracy nad uruchomieniem firmy spedycyjnej. Od jakiegoś czasu nurtuje mnie sprawa odpowiedniego ubezpieczenia, które chroniłoby nasze interesy. Mianowicie, jak wspomniałem wcześniej, jest to firma spedycyjna, nie posiadająca własnych, posiadamy Licencję na wykonywanie transportu drogowego w zakresie pośrednictwa przy przewozie rzeczy.
    Pytanie brzmi czy mając wspomnianą wyżej licencję dobrym rozwiązaniem będzie ubezpieczenie OCP (czy zostanie mi ono właściwie wydane mając firmę bez aut)? Czy może kombinacja OCP i OCS jest najlepszym rozwiązaniem? A może jedynie OCS?

    Dziękuję za jakąkolwiek wskazówkę.

  62. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ 4est

    z mojego doświadczenia najlepszym rozwiązaniem jest OCS z klauzulą przewoźnika umownego pod warunkiem, że jest ona odpowiednio sformułowana. Samo OCS zdecydowanie odpada – zdecydowana większość zleceń będzie miała charakter umów przewozu a nie spedycji. Lepszym rozwiązaniem jest samo OCP, chociaż jeśli się trafi jakaś umowa spedycji, ono jej nie obejmie.

  63. 4est pisze:

    Panie Pawle,

    dziękuję bardzo za fachową wskazówkę.

    Pozdrawiam

  64. Mariola pisze:

    Witam,moje pytanie brzmi:mam firmę transportową,która realizuje przewozy zlecane przez firmy spedycyjne.Otrzymałam zlecenie,jednak okazało się,że nie jestem w stanie je wykonać.Czy jako przewożnik mogę wystawić zlecenie transportowe innemu przewożnikowi,czy muszę posiadać licencję spedycyjną?Nadmienię,że takie sytuacje bywają sporadycznie.

  65. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Mariola

    Każdy przewoźnik, który posiada licencję na przewóz, ma prawo podzlecić przewóz innemu przewoźnikowi bez konieczności posiadania licencji spedycyjnej.

  66. Piotr pisze:

    Witam
    A jak wygląda sytuacja odpowiedzialności za szkodę w stosunku do tzw. brokerów kurierskich czy tez pośredników. Przykład : Nadawca osoba fizyczna X, zleca firmie Y ( brokerowi) wykonanie przewozu paczki i dokonuje płatności za usługe na rzecz firmy Y. Firma Y na podstawie zawartej umowy, zleca wykonanie tej usługi, firmie przewozowej takiej jak np. DHL, UPS, DPD. Firma DHL,DPD,UPS odbiera przesyłkę z domu osoby X. W trakcie transportu przesyłka ulega uszkodzeniu. Pytanie: od kogo odszkodowania ma domagać sie osoba X? czyli kto odpowiada za uszkodzenie przesyłki., firma Y dokonująca jedynie zlecenia czy też DPD,DHL….

    pozdrawiam
    Piotr

  67. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Piotr

    To zależy jak jest sformułowana umowa z brokerem oraz od tego czy broker zawiera umowę z kurierem w imieniu własnym czy w imieniu klienta. W tym ostatnim wypadku klient sam może dochodzić roszczeń od kuriera. W tym pierwszym może to zrobić tylko broker i najczęściej to on odpowiada wobec klienta

  68. Ebi pisze:

    Podjęcie i wykonywanie transportu drogowego w zakresie pośrednictwa
    przy przewozie rzeczy wymaga uzyskania odpowiedniej licencji. A czy pośrednictwo przy przewozie transportem kolejowym wymaga licencji? Ustawa właściwa dla drugiego z wymienionych rodzajów transportu nie wskazuje tego jednoznacznie.

  69. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Ebi

    W mojej ocenie nie ma podstaw do uznania, że działalność w zakresie pośrednictwa przy przewozie transportem kolejowym wymaga odpowiedniej licencji. Licencje są przewidziane wyłącznie dla podmiotów, które fizycznie wykonują przewozy kolejowe.

  70. Łuki pisze:

    Dzień dobry,
    Czy firma bez licencji transportowej(wykonująca transport do 3,5 t) może podzlecać ładunki innej firmie transportowej?Jaka licencja w tym przypadku jest obligatoryjna??Jakie ewentualnie kary grożą za brak licencji a zlecanie ładunków innej firmie transportowej, czy jakiś organ w ogóle to kontroluje?
    Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź

  71. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Łuki

    To zależy, czy takie podzlecanie ma charakter incydentalny, kiedy nie jest w stanie zrealizować samodzielnie zawartej umowy przewozu, czy też ma miejsce regularnie i jest to odrębna działalność gospodarcza. W tym drugim wypadku w świetle stanowiska organów ITD konieczna jest licencja na pośrednictwo.

  72. Łuki pisze:

    Dziękuję, czy dla firmy posiadającej zezwolenie na wykonywanie transportu drogowego rzeczy sytuacja wygląda analogicznie?

  73. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Łuki

    W mojej ocenie jeśli ktoś ma zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego, wiąże się to również z uprawnieniem do zlecania przewozów podwykonawcom.

  74. marek pisze:

    Witam.
    Wziąłem ładunek od spedycji zagranicznej na trasie międzynarodowej. Do przewozu były kartony z towarem. Powierzyłem transport polskiej spedycji a ta dalej przewoźnikowi. Jakiś czas po rozładunku okazało się że brakuje 100 kartonów o łącznej wartości 5tys euro;. Mam jakiś ‚dokumento di transporto’ z zaladunku na którym podpisał się kierowca z ilością 1000 kartonów. Mam CMR z załadunku gdzie nie ma ilości kartonów. Mam też CMR z rozładunku gdzie jest wpisane 900 kartonów. Czy jest szansa uniknąć obciążenia? Albo czy są podstawy żeby kwestionować ważność dokumentu innego niż CMR? Co w takiej sytuacji robic?

  75. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ marek

    Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma podstaw do uniknięcia odpowiedzialności. Potwierdzenie ilości pobranego towaru nie musi się znajdować na liście przewozowym – wystarczy jakikolwiek dowód, który to opisuje. Skoro jest dowód, że pobrano 1000 kartonów, a jednocześnie na rozładunku stwierdzono tylko 900 kartonów, to przewoźnik odpowiada za brakujące 100 kartonów.

  76. Michał Marzec pisze:

    Witam Panie Pawle, na wstępie zaznaczę, że pański blog to prawdziwa kopalnia wiedzy dla takich zielonych laików jak ja. Wobec tego, że jest pan niewątpliwie fachowcem w swojej dziedzinie wiedzy chciałem zadać proste aczkolwiek ważne pytanie. Czy działając na rynku jako przewoźnik drogowy, posiadający licencję na transport międzynarodowy przy 2 pojazdach ciezarowych ( czyli mam zabezpieczenie na 14000 euro ) mogę legalnie przekazać zlecony mojej firmie przewóz ładunku innemu przewoźnikowi na danej trasie bez obawy, że podczas kontroli we firmie przez itd lub us, narażony będę na kary ze względu na pośrednictwo w przewozie ładunków bez „Licencji na wykonywanie transportu drogowego w zakresie pośrednictwa przy przewozie rzeczy” ( czyli również na zabezpieczenie na 50000 euro ) i zarabianie na tym procederze pieniędzy. Czyli Firma X zleca mi przewóz towaru za 350 euro, a ja go oddaje innemu przewoźnikowi za 250 e, czyli zarabiam 100 euro . Oczywiście umowa przewozu jest na mnie, jestem wpisany w CMR jako przewoźnik umowny, faktury na mnie. Na co dzień oczywiście prowadzę transport drogowy z użyciem mojego taboru i oddawanie ładunków ma charakter sporadyczny. Dziękuję za odpowiedź gdyż niegdzie nie mogę znaleźć konkretnej odpowiedzi na to pytanie.

  77. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    @ Michał Marzec

    Bardzo dziękuję za miłe słowa 🙂

    W mojej ocenie posiadanie licencji na transport obejmuje w sobie prawo do podzlecania przewozów podwykonawcom nawet jeśli ma charakter regularny. Są jednak w tej kwestii różne głosy i niektórzy twierdzą, że taki przewoźnik powinien mieć zarówno licencję na transport jak i na pośrednictwo. W Pana wypadku jednak ta wątpliwość nie występuje – skoro takie sytuacje występują sporadycznie, nie można powiedzieć, by prowadził Pan działalność gospodarczą w zakresie pośrednictwa. Nie musi więc Pan posiadać licencji na pośrednictwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poinformuj mnie o nowych komentarzach na e-mail. Możesz także SUBSKRYBOWAĆ ten wpis bez komentowania.