Grzywny za jazdę na gapę

W ostatnim czasie prasa donosi, iż coraz częściej znajdują zastosowanie nowe przepisy prawa o przewozowego o uprawnieniach kontrolerów, o których pisałem we wpisie pt. Trudniej być pasażerem na gapę. Jak się okazuje, obawy, że kontrolerzy wyposażeni w nowe kompetencje będą nadużywać władzy, na razie się nie potwierdzają.Można wręcz zaobserwować sytuację przeciwną – pasażerowie w obawie nie tylko przed karą pieniężną ale i mandatem coraz agresywniej starają się uniknąć ujęcia. Pojawiają się informacje o poturbowanych kontrolerach, którzy próbowali uniemożliwić gapowiczowi ucieczkę. Próbujący ucieczki coraz częściej też stają przed sądami nakładającymi grzywny na podstawie art. 87a i 87b prawa przewozowego. Grzywna nałożona w drodze mandatu przez Policję nie może przekroczyć 500 zł za każde wykroczenie, ale jeśli ukarany odmówi przyjęcia mandatu, bądź Policja od razu skieruje wniosek o ukaranie do sądu, grzywna może wzrosnąć do 5.000 zł za każde wykroczenie. Nie jest to jednak jedyna potencjalna konsekwencja nagannego zachowania pasażerów na gapę. Jeśli bowiem w trakcie ucieczki pasażer naruszy nietykalność kontrolera, w grę wchodzi nie tylko odpowiedzialność za wykroczenie, ale również odpowiedzialność karna. Bez wątpienia zatem, jeśli przydarzy nam się podróż bez ważnego biletu, lepiej zaakceptować karę pieniężną, niż z tak błahego powodu wdać się w utarczki, które mogą skończyć się wpisaniem do Krajowego Rejestru Karnego.

Aby uniknąć zarzutu wspierania tylko jednej strony 🙂 , odnotuję również, że nie tylko pasażerowie nie potrafią niekiedy należycie się zachować. Ostatnio natrafiłem na informację, że jeden z kontrolerów groził gapowiczowi przedmiotem przypominającym broń, sugerując, iż postrzeli go w kolano (sic!). Oczywiście takie zachowanie – jeśli się potwierdzi – skończyć się musi w sądzie, gdyż wypełnia ono znamiona przestępstwa groźby karalnej. Miejmy nadzieję, że przypadek ten będzie odosobniony, gdyż wizja kontrolerów grożących bronią może sporo osób zniechęcić do podróżowania transportem publicznym.

Spodobał Ci się ten artykuł?

Subskrybuj bloga, a otrzymasz wiadomość e-mail o każdym nowy wpisie

I agree to have my personal information transfered to MailChimp ( more information )

I will never give away, trade or sell your email address. You can unsubscribe at any time.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Krajowy przewóz osób i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 Responses to Grzywny za jazdę na gapę

  1. Lech pisze:

    Rozporządzenie Ministra Infrastruktury określa maksymalną karę możliwą do żądania przez przewoźnika za brak biletu w wysokości 50-krotności stawki za jednorazowy przejazd. Jednocześnie Prawo Przewozowe specjalnie traktuje miasto Warszawę, umożliwiając jej Radzie samodzielne określanie cen biletów i opłat dodatkowych. Czy z tego faktu wynika możliwość stosowania w Warszawie opłat za brak biletu w wysokości przewyższającej 50-krotność ceny jednorazowego biletu?

  2. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Wygląda to jednak trochę inaczej 🙂 Miasto Warszawa nie jest traktowane inaczej niż inne miasta. Art. 34a ust. 2 pr. przew. dotyczy regularnego przewozu osób we wszystkich gminach, powiatach i województwach. Zasady określania wysokości kar uchwalają tam rady gminy, powiatu bądź sejmiki wojewódzkie. W mieście Warszawie uchwala je Rada Miasta Stołecznego Warszawy dlatego, że tak skonstruowano tu ustrój samorządu. Każda rada może zatem ustalić sobie, że wysokość kary przekracza 50-krotność najtańszego biletu. Rozporządzenie Ministra Infrastruktury ma zatem zastosowanie tylko do przewozów ogólnokrajowych np. PKP.

  3. Lech pisze:

    Cóż, wygląda zatem na to, że jak przyjdzie nakaz zapłaty przed terminem przedawnienia, to trzeba będzie zapłacić 🙂

  4. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Na szczęście okres przedawnienia nie jest długi więc może Ci się upiecze 🙂

  5. vvv pisze:

    No i masz pan, tak chwaliles nowe prawo, a w Warszawie tak podniesli ceny biletow, ze zwyklemu obywatelowi, uczciwie pracujacemu na swoje 1500zl, zostaje przestac jesc, zyc bez pradu albo zapierdalac po kilkanascie/dziesiat kilometrow dziennie na piechote, ja rozumiem, ze tu gdzie jestem (UK), ceny za transport sa wysokie, ale tu za minimalna pensje, kazdego na nie stac (najwyzej sobie nie kupi Ipoda, czy nowego telewizora, po za tym autobus o 07;32 przyjezdza o 07;32, a nie o 08;00). Jak czlowiek z minimalna krajowa, (albo troche wiecej), ma oplacic te biety ?

  6. Paweł Judek Paweł Judek pisze:

    Z tego co znalazłem w internecie bilet normalny na 3-miesiące na 1-strefę kosztuje 220 zł czyli ok. 73 zł miesięcznie. Nie jest to kwota, która uniemożliwia zakup biletu również osobom gorzej uposażonym. Nawet jednak gdyby tak było, nie jest to uzasadnienie dla jazdy bez biletu. Oczywiście w pewnych sytuacjach może to być uzasadnione, ale nie można wychodzić z założenia, że skoro mnie nie stać na bilet, to mam prawo jeździć za darmo.

  7. bolo pisze:

    Tylko pensji sie nie dostaje na trzy miesiace z gory :/ a przy takiej mikrej pensji (ktora sie dostaje np w urz skarb) ciezko jest wyskubac na trzy miesiace z gory..

  8. Darek pisze:

    Witam , Mandaty mogą wystawiać tylko upoważnione prawnie organy państwowe np. policja, straż miejska, straż ochrony kolei . Wszelkie opłaty wystawiane przez inne podmioty, mimo stosowanego powszechnie określenia „mandat”, nie są nim z punktu widzenia prawa i rodzą inne skutki prawne. Opłata za brak biletu w autobusie będzie zatem opłatą dodatkową w rozumieniu ustawy Prawo przewozowe.
    Kara grzywny , , sąd wymierza i policja ,a nie kontroler . JEŚLI PRZEJAZD BEZ WAŻNEGO BILETU MIAŁ MIEJSCE PONAD ROK TEMU, TO WSZELKIE ROSZCZENIA PRZEWOŹNIKA (MPK w W.) PRZEDAWNIŁY SIĘ Z UPŁYWEM ROKU OD DNIA PRZEJAZDU.
    (podstawa prawna: art. 77 ust. 1 ustawy z dnia 15 listopada 1984 r. – Prawo przewozowe, t. jedn. Dz. U. z 2000 r., nr 50, poz. 601 – ze zm.) .Kara grzywny za każde – bez względu na okoliczności − oddalenie się podróżnego z miejsca kontroli biletów przed przybyciem Policji jest niezgodna z konstytucją

    28 lipca 2014 r. o godz. 13:00 Trybunał Konstytucyjny rozpoznał wniosek Prokuratora Generalnego dotyczący prawa przewozowego i zagrożenia karą zachowania podróżnego, który w czasie kontroli biletów nie pozostał w miejscu przeprowadzenia kontroli do czasu przybycia Policji lub innych organów porządkowych.

    Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 87b ustawy z dnia 15 listopada 1984 r. – Prawo przewozowe jest niezgodny z art. 41 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 konstytucji.

    Kwestionowany przepis stanowił, że karze grzywny podlega każdy podróżny, który w czasie kontroli biletów nie pozostał w miejscu przeprowadzania kontroli do czasu przybycia Policji.

    Trybunał Konstytucyjny uznał ten przepis za sprzeczny z konstytucją, ponieważ może wymuszać na podróżnych podporządkowanie się nawet arbitralnym, bezzasadnym i nieadekwatnym do zaistniałych sytuacji poleceniom kontrolerów. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że „jazda na gapę” nie jest zjawiskiem ani nowym, ani rzadkim i zrozumiałe jest dążenie ustawodawcy do jego ograniczenia. Kontrolerzy biletów mają więc między innymi prawo do ujęcia (choć bez stosowania środków przymusu bezpośredniego!) i oddania w ręce Policji podróżnego, który po pierwsze nie ma ważnego biletu, po drugie odmówił zapłacenia należności i po trzecie nie pozwala się wylegitymować; ujęty podróżny ma obowiązek pozostać w miejscu kontroli do czasu przybycia Policji. Choć ujęcie podróżnego dopuszczalne jest tylko we wskazanych okolicznościach, to − na mocy kwestionowanego przepisu − ukaranie podróżnego grzywną jest możliwe w każdym wypadku oddalenia się przez niego z miejsca kontroli, nawet gdy wydane przez kontrolera polecenie było arbitralne i bezzasadne. Ustawodawca pośrednio poszerzył możliwość ujęcia podróżnego, czyniąc je dopuszczalnym w każdych okolicznościach, a nie tylko wtedy, gdy podróżny nie ma biletu, nie uiszcza należności i nie pozwala się wylegitymować. Na podstawie tak ogólnie sformułowanego przepisu, grzywną mogą więc być karani podróżni bezpodstawnie ujęci przez kontrolerów, a więc nawet ci, którzy nie naruszyli obowiązującego prawa.

    Karanie grzywną za każde niepodporządkowanie się poleceniu kontrolera co do pozostania w miejscu kontroli nieproporcjonalnie ogranicza wolność osobistą obywateli i rodzi niebezpieczeństwo nadużywania przez kontrolerów uprawnień i ich wykorzystywania w celach innych niż ochrona praw majątkowych przewoźników.

    Rozprawie przewodniczył sędzia TK Marek Kotlinowski, sprawozdawcą była sędzia TK Teresa Liszcz .Takie jest prawo

  9. Skr01 pisze:

    A czy prawo przewozowe reguluje, gdzie kontroler jest zobowiązany przeprowadzić kontrolę biletu? Chodzi mi o komunikację miejską i o zeskannowanie biletu po opuszczeniu pojazdu, na przystanku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poinformuj mnie o nowych komentarzach na e-mail. Możesz także SUBSKRYBOWAĆ ten wpis bez komentowania.